Strona główna » polszczyzna » Pochodzenie określeń barw i właściwe nazwania słowiańskie

Pochodzenie określeń barw i właściwe nazwania słowiańskie

Samo słowo „barwa” wydaje się pochodzić z języka niemieckiego. Występuje we wszystkich językach germańskich. Języki słowiańskie posiadają różne jej określenia; boja (chorwacki, bośniacki, serbski), cwiet[kwiat] (rosyjski, ukraiński, bułgarski), barwa (czeski, słowacki, polski, kaszubski, śląski, łużycki, słoweński). W języku białoruskim występuje jedynie „kolor„. Mimo tego, czy można uznać słowo „barwa” za rodzime? Pierwotnie brzmiało by wtedy „barba„. Ponieważ końcówka „-wa” w polszczyźnie, często zmiękczoną wymową „-ba” bywa, a ta jest całkowicie słowiańska. Jednak określenia europejskie „barwa, kolor” biorą się od pierwotnego określenia „okryć, powlekać”. Od zasady tej nie odstępuje też sąskryckie (tu „ą” czyt. „an” nosowe) „varṇāḥ” co, między wieloma znaczeniami, określa „okrycie, barwa”. Podobieństwo do słowa „barwa” jest oczywiste. A zatém, jeżeli Ariowie, jako odłam proto-słowiańskiego ludu, mieli udział w tworzeniu sąskrytu to prawdopodobnym wydaje się, że i my możemy uznać to słowo za własne. Tym bardziej, że występuje ono u Germanów, naszych młodszych krewnych. Czy jednak nalerzy skłaniać się do niemieckiego pochodzenia? Świadczyć o tém może rozprzestrzenienie słowa w niemieckim obszarze wpływów. Więc czy „boja” lub „cwiet” są bliższe słowiańskiemu określeniu, jeżeli w ogóle istniało? Bez wątpienia „cwiet” jest słowem rodzimym, ale ciężko jednoznacznie stwierdzić czy kiedyś i u nas określało „barwę”. Dlaczego lepiej jest mówić „barwa” niż „kolor”? Bez wątpienia wiemy, że słowo „kolor” pochodzi ze starołacińskiego „colos” oznaczającego „pokrycie” co ma być pochodną PIE *kel- znaczącego „pokrywać, ukryć”. Końcówka „-or” została dodana później także z łaciny. „Kulturowo”, bliżej nam jednak do Ariów i tym samym do ich „varṇāḥ„. A zatém „barwa„.
Ciekawe, że w staroangielszczyźnie słowem w miejstce „colour” był hiw („hue”), dziś „odcień”, oraz bleo co również w starofryzyjskim i starosaksońskim oznacza „kolor”. Owe bleo wydaje się wiązać ze słowiańskim oblek czyli „odzienie, pokrycie”. Co dalej ma potwierdzenie w polskim „wyblec”. Bynajmniej nie od angielskiego „black”. Znaczenia „wyblec” są dwa. Pierwsze to „pozbawiony okrycia czyli koloru”. Od prawdopodobnego pierwotnego określenia na „kolor” w języku słowiańskim czyli ble(g/k). Pokrewne z „oblek, oblekać, przyoblec” czyli określenie „okrycia” takie samo jak pierwotne znaczenia słów „kolor i barwa”. Drugie znaczenie: „wygasnąć, wypalić” od PIE *bhel- znaczącego tyle co „świecić, błyszczeć, płonąć”. Stąd słowiańskie „biel”. Wyblec to stracić połysk, jaskrawość. Możliwe, że odtworzone rdzenie PIE *bhel-, *kel-, i *bhleg- to tak naprawdę prasłowo *bl ponieważ znaczenie samogłosek jest drugorzędne. Może zatém słowiańskie określenie barwy powinno brzmieć „(o)ble(g/k)”?

Słowiańskie nazwy „barw” posiadają głębokie znaczenie. Niektóre pochodzą bezpośrednio z prajęzyka.

BARWA:

Biała [bezokolicznik biel; PIE *bhel-] oznacza czystość, świętość i światło. Sąskryckie „śvēta” czy święta, światło, pokrywa się ze znaczeniem bieli. Biel to barwa strojów odświętnych na Słowiańszczyźnie. Jest też barwą męską od nasienia męskiego. Ciekawe jest to, że „oficjalna etymologia” angielska wyprowadza słowo „black” z tego samego rdzenia. Jako powiązane ze spaleniem. Słowo „black” zastąpiło w angielszczyźnie pierwotne słowo sweart (swart).
Błękitna [bezokolicznik błękit] przybyło zapewne z łaciny poprzez czeski. Tedy znaczy tyle co „jasny” jak „jasne płótno”. Przyjęło się stosować jako określenie zbioru wszystkich odcieni niebieskiego.
Brązowa [bezokolicznik brąz; najpewniej przez proto-niemiecki *brunaz z PIE *bher] Prasłowiańskie określenie to „gniady„.
Brunatna [przez proto-niemiecki *brunaz z PIE *bher- a to zapewne z łac.] znaczy tyle co „brudny, smętny, szary, gniady”.
Czarna [bezokolicznik czerń] oznacza czary, ziem. Na czarno noszą się żény ze względu na ich więź z ziemią, oraz czarnoksiężnicy czyli ludzie używający ksiąg czarskich (z czarami, zaklęciami).
Czerwona [bezokolicznik czerwień] od pluskiew czerwi pochodzi. Ich nazwa powszechna to Czerwiec Polski. Z nich uzyskuje się koszenilę, najsilniejszy barwnik czerwony. Pluskwy zbiera się w miesiącu czerwcu, stąd nazwa jego. Ciekawe jest pokrywanie się granicy występowania Czerwca Polskiego z najdalszym zasięgiem Pierwszej Rzeczypospolitej. Są to ziemie rdzennie słowiańskie a ciekawostka wchodzi na wyższy poziom gdy zaznajomić się z najnowszą „klasyfikacją” ras ludzkich. Mówi ona, że przymiotami wyglądu „haplogurpy” R1a, bezsprzecznie łączonej ze Słowianami, jest odcień czerwony, czyli włosy rude i rumieńce. Dodajmy, że po angielsku „czerwony” to „red” czyli tak wymawiany z angielska „rudy”. Barwa czerwona jest także przymiotem żeńskim z uwagi na krew miesięczną.
Fioletowa [bezokolicznik fiolet; lac. viola] pochodzi prawdopodobnie z proto-śródziemnomorskiego. Barwa łączona z miłością. Zatém na bałkanie zwie się „ljubičasta”. Po naszemu barwa ta zwie się „luby” [bezokolicznik lubień]. Nie znajduję poświadczenia jak w przypadku „gniady”, ale rozum ma poważanie większe niżli zdawkowe zapisy z czasów dawnych.
Niebieska od nieba brać ma pochodzie. Owo „niebo” dalej, ma pochodzić z perskiego i znaczyć chmurę lecz do tej pory, nikt nie wyjaśnił jak wymienialiśmy się słowami z tém ludem więc równie dobrze mogą je mieć od nas. Bez wątpienia, nazwą słowiańską zwyczajowo jest „modry„. To określenie od „mądrości” bierze się i łączy ze znaczeniem barwy niebieskiej, która odnosi się do nieograniczonej rozumności, twórczości oraz  wyobraźni, którą przestwór nieba ogranicza tylko.
Pomarańczowa [bezokolicznik pomarańcz; fr. pomme orange] przyszła do nas z języka francuskiego jako określenie owocu a do nich z łaciny. Człon „orange” pochodzi z Sąskryckiego „nāraṅga” co oznacza „pomarańczę”. Dalsze wywodzenie jest niepewne. Jako nazwa barwy poczęło być stosowane w latach czterdziestych wieku czternastego potém gdy Portugalczycy przywieźli odmianę słodką do europy z Indii. „Pomarańczowy” zastapił nazwę wcześniejszą, „rudy” z PIE *reudh- [wg. mnie, rdzeń odtworzony „tendencyjnie”]. Najpowszechniejszy rdzeń barwy w Europie. Prawdopodobnie dlatego, że była to barwa owłosienia najliczniejszego ludu europejskiego, proto-Słowian.
Różowa [bezokolicznik róż] pochodzi od nazwy kwiatu róży, która bierze nazwę swą od słowa „róg” ponieważ roślina to „rogata”. Stąd i łacińskie „rosa” ponieważ „ż” przechodzi w „s” kiedy odbiorca nie potrafi wymówić go. Nigdy odwrotnie.
Sina – pośrednia między niebieskim a fioletowym.
Szkarłatna [bezokolicznik szkarłat; śrd. lac. scarlatum] od dobrej jakości odzienia. Stąd określenie „barwa królewska”. W „medycynie” jest barwą krwi. W polszczyźnie zwie się tedy „krwista” (bezokolicznik „krwiścień”).
Zielona [bezokolicznik zieleń] od ziela bierze swą nazwę.
Żółta [bezokolicznik żółcień; PIE *ghel-] w prost z prajęzyka pochodzi. Świadczy o tym „ż” u początku nie rozwijające się w pożyczkach. Możliwe, że jest to kolejne określenie przejęte przez zachód z języka pra-słowiańskiego. U wszystkich Słowian jednakie.

12 komentarzy do “Pochodzenie określeń barw i właściwe nazwania słowiańskie

  1. WRWa/WARWA – BARWA/BRWa – DRWa/DURGA..?
    KOŁO – KOŁOR/KOLOR..?
    KOŁO BARW..? TĘCZA/DURGA?

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Durga
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Durgapud%C5%BAa
    http://www.indiaguide.pl/india/devi_durga_kali.html

    P.S.
    Może się mylę, z tą DURGĄ/TĘCZĄ, ale P-ARVA- (m)TI… czy to nie jest PIERWA MATI – PIERWSZA MAT – PRW MT – RW MT – uRW MaT… URVA MATI?
    http://www.hanuman.pl/article.php/20090605021110654
    Indyjska Bogini Matka. Parwati, Durga i Kali.

    • Nie chcę ruszać nazw hinduskich bo one bywają bardzo przeinaczone przez języki mniej sanskryckie a musiałbym je najpierw poznać. To jest też tak jak ze słowackim, wydaje ci się, że rozumiesz wyrażenie, a nawet znasz je, a okazuje się, że jesteś w błędzie. Rdzenie mogą tam oznaczać coś innego bo inaczej myślał też lud je wykorzystujący. Można jednak pokusić się o taki tok myślenia – Parwati jest matką pierwszą bo jest przejawem łagodnym. Durga jest matką drugą bo jest przejawem wojowniczym, czyli dalszym w rozwoju względem matki łagodnej.

    • Rdzeń jest ten sam, ko koło kora kożuch skóra itd. Kolor znaczy pokrycie tak samo jak kora, jaż pokrywa drzewo i skóra (czyli „s kora”), jaż pokrywa zwierzę.

  2. Nie chcę się czepiać, ale po słowiańsku róża to poraj (od roić – z racji „gęstych” kwiatów lub raj). Stąd też nazwa herbu Poraj (z różą w polu). Nijak z poraju nie mogła powstać „różowa”. Zaś łac. „rosa” od której później ponownie przejęliśmy „różę” gdzieś w XVII w., może później, ma tę samą genezę (od roić, rodzić),co i poraj. Nie mam pojęcia jak starożytni Słowianie określali różowy (może „rajski”?) Jestem jednak więcej niż pewna, że nazwa „różowa” pojawia się najwcześniej w późnobarokowej poezji (a więc nawet po Morsztynie). Wiąże się z niedokładnym tłumaczeniem z powszechnej wówczas na polskich dworach francuzczyzny, gdzie rouge (czyt.ruż) = czerwony, zaś różowy = rose.

    • Chwalę. Dlaczego wypowiedź ma być czepianiem się? To co tutaj piszę, w odróżnieniu od innych sieciopisów, nie jest ostateczne. Proszę o więcej takich wypowiedzi, ciężko jest mi przeczytać wszystkie opracowania oraz książki z okresu. Niestety pochodzenie nazwy „róża” nie jest jasne a po drodze odnajdujemy podobieństwa w słowiańskim. Nawet perskie „gul” brzmi jak słowiańskie „kol”… Natomiast ciężko jest powiedzieć czy w ogóle istniała nawa słowiańska na barwę różową. Takie słowo jest bardzo wątpliwe ponieważ różowy nie występuje w przyrodzie obficie, przy czym zwykle blisko mu do czerwonego.

  3. Na stronie 182 „Słownika łacińsko-polskiego Bartłomieja z Bydgoszczy”, który został opracowany przez Bolesława Erzepkiego i wydany w roku 1900, znajduje się jeszcze jedno określenie na barwę — kras. Oprócz tego słowa widnieją również krasić tj. barwić oraz kraszony tj. barwiony. Słownik można pobrać z Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej — http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=3664

    • A i jeszcze jedno mi się przypomniało. Aleksander Brückner w swoim „Słowniku etymologicznym języka polskiego” na stronie 325 pisze tak:

      „maść, maścić; »ostatnie namaszczenie*; omasta (od omaścić); mas(t)ny i mastki, ‚tłusty’; p. maź, mazać; przyrostek -c’; jest to zarazem jedyna nazwa słowiańska, t. j. pierwotna, dla ‚koloru’, dziś tylko o koniach i kartach, dawniej ogólnie, bo kolory mazaniem nadawano”

      • W swoim słowniku Bruckner zastanawia się czy „kras” jest pierwotnym dla „koloru” określeniem. Słownik Borysia już nieco rozjaśnia sprawę. Słowo łączy się głównie z barwą czerwoną, jasnością, pięknem. Mamy też „kraszanki”, pierwotnie czerwone. Czerwony był podstawową barwą dla dawnych Słowian więc nie dziwne, że „kras” przeszedł na nazwę ogólną. To jest bardzo dobra nazwa. Ma przewagę dawności i wypisanie w słowniku. Przychylam się do stwierdzenia, że o ile może nie być pierwotną nazwą słowiańską to polską już jak najbardziej. Natomiast „mazanie” to chyba właściwe określenia znowuż niemieckiego „malowania”.
        Chwalę. Umieszczę to w spisie słów wypartych przez obce. Przez ciebie spostrzegłem też potrzebę całkowitego przepisania powyższej rozprawy, więc chwalę podwójnie.

  4. Co do tego krasa czy tej krasy to zdaje się, że słowo dawniejszymi czasy było w użyciu również poza językiem polskim.

    Wyczytałem właśnie na stronie 317 „Słownika etymologicznego języka litewskiego” Wojciecha Smoczyńskiego takie słowa jak: „krosa daw. farba, krosyti daw. farbować, krosylas daw. farba”. Wszystkie te słowa mają dodatkowe „znaczki” nad samogłoskami, których nie znajduję w spisie zwyczajowego litewskiego alfabetu, więc pozwolę sobie nie trudzić się z wzorcowym ich przepisaniem – taka uwaga na wypadek, gdyby ktoś chciał je odnaleźć w sieci. Przy wszystkich podano, że zostały zapożyczone z języka białoruskiego. Nie wiem jak wyglądało w szczegółach przemieszczanie tego znaczenia (z polskiego do ruskiego? Bruckner pod hasłem krasa pisze, że kraszanka ma być ruskiego pochodzenia), ale widać, że ma za sobą jakąś przeszłość. A może jednak pochodzi sprzed podziału w językach słowiańskich? Nie mam dostępu do żadnego słownika języka białoruskiego, w którym może znajdować odpowiedź lub choćby jej ślad.

    W tych poprzednich wpisach nie napomknąłem o okrasie i omaście. Ciekawy zbieg okoliczności z tymi słowami.

Dodaj odpowiedź do mchlrj Anuluj pisanie odpowiedzi